Spacer w pełni.
19 grudnia była pełnia księżyca. Stwierdziłem ochoczo, że zabiorę swoje sprzęty i sfotografuję go z pobliskiego wzgórza. W planach było właściwie tylko to jedno zdjęcie.
Przy odpowiednich ustawieniach, byłoby widać część nawet malutką część Krakowa. Piszę malutką, gdyż znajdowałem się w odległości 25. kilometrów od tego miasta.
Jednak kiedy wyszedłem z domu, pożądany kadr szybko ulotnił się z mojej głowy a ja zająłem się fotografowaniem wszystkiego, co tylko mogło odbijać księżycowe światło. Puściłem wodze fantazji, a dodatkowo wybór manualnego obiektywu znacząco rozmył atmosferę.
Pierwsze zdjęcie przedstawia Klasztor Ojców Bernardynów w Alwerni. Wiem, nie wierzycie, przypatrzcie się jednak dokładnie!
Oczywiście żartuję. Jest to efekt ręcznego łapania ostrości na obiektywie. W tym wypadku złapało nie tam, gdzie chciałem. Zdjęcie natomiast wydało mi się na tyle interesująca i pasujące do tej galerii, że więcej prób nie podejmowałem.
Fotografię robiłem ze wzgórza w Brodłach. Miejsca te dzieli od siebie w linii prostej 6 kilometrów.
Na drugim zdjęciu możecie zobaczyć księżyc odbijający się w kałuży jeziora jak i w kamyczkach otaczających kałużę. Obiektyw ponownie uciekł z ostrością co daje wrażenie, że dookoła porozsypywane są malutkie diamenciki.